Skocz do zawartości


aspagnito

Rejestracja: 17 mar 2008
OFFLINE Ostatnio: 18 03 2008 17:51
-----

Moje posty

W temacie: Sprzedaż usługi download

18 03 2008 - 14:24

Nie wiem czy to do mnie czy do makensisa, w każdym razie odpisze:

Nie do Ciebie, do makensisa

Pokaz mi polską stronę z filmami do ściągniecia. To co jest w sieci to najczęściej zbiór linków do programów p2p, na tych stronach nie ma zadnych programów dlatego moga funkcjonowac. Gdyby tam był choć jeden nielegalny program zamknęliby taką stronkę w tydzień. Jesli nie rozróżniasz torenta albo linku do filmu od samego pliku z filmem to juz twój problem.

Być może widzisz takie rozwiązanie, że ktoś napisze program w Polsce a inni mu to z jego strony ukradną? To nie o to chodzi. I Produkcja i handel, a w tym przypadku usługa w postaci udostępnienia linka jest polskiego autorstwa. O to mi chodziło. Strona jest więc polska i można na niej nawet ściągnąć seksmisję, której w Chicago nie dystrybuują.

Do całej reszty trudno cokolwiek napisac bo to jakiś bełkot, w którym nie ma żadnych konkretów, jedynie jakies ogólniki i teksty typu:

Jesli coś wiesz na ten temat to podziel się z nami swoja wiedzą i najlepiej czymś ją podeprzyj, bo na razie tylko obrażasz innych a jedynym twoim argumentem jest "postudiuj prawo albo spytaj prawnika" - myślisz że jak tak napiszesz to wszyscy beda myśleli że jesteś super i wszystko wiesz?

Przede wszystkim określenia takie jak "bełkot", czy "brednie" to obelga. Ja Was nie obrażam, ale mówię co myślę, opisując mój stosunek do Waszego cynizmu i ignorancji, która jest w sumie we wszystkich. Warto się tego nauczyć. Ojciec mi kiedyś powiedział, że jestem taki, że "jak mi w twarz plują, to mówię, że deszcz pada". Wiele się od tego czasu zmieniło. Nie mam zamiaru się wywyższać nad innych przypisując im jakieś wulgarne przymioty, ani oceniać Was, ale ocenię to, co Wami nie jest, a owocem Waszej "wesołej produkcji" (a to coś innego niż radosna twórczość). Kupa szumu o nic i nie wiesz co myślę, więc nie mów, że myślę, że jestem super i wszytko wiem. Ciężko pracowałem na to co wiem, potrafię i osiągam i wciąż to dla mnie mało, bo się nie ograniczam, a dzięki mojemu nastawieniu osiągam więcej niż kiedykolwiek to sobie wyobrażałem . Poza tym jestem na tyle odważny, by zająć jakieś stanowisko i nie tylko go bronić, ale otworzyć się na krytykę. Często na innych forach mnie krytykowano, ale kiedy czytali to ludzie, którzy mają potwierdzony dorobek, dziwili się, że kłótnia była nie o problem, ale była jałowa i pełna wyzwisk. Przede wszystkim wszyscy łapali za słówka, bo nie potrafili zaakceptować faktu, że ktoś może im coś od podstaw wytłumaczyć. To Wasza wola, ja Wam nie narzucam sposobu myślenia i nie powiem, że jesteście bezkrytyczni, bo w to nie wierzę, natomiast mam jak każdy inny użytkownik forum, prawo, by bronić swoich tez. Jeśli macie ochotę rzucać we mnie obelgami, proszę bardzo.. tylko, że na mnie nie robi to wrażenia i nawet nie chodzi o to, że potrafię się przed tym bronić, tylko, że trudno Wam będzie osiągnąć ze mną to, co "osiągacie" poniżając innych, którzy też mają coś do powiedzenia. Po prostu wiem jak reagować, a to wynika z mojego dorobku.



Zresztą z tymi linkami to jest tak, jakby ktoś umożliwiał popełnienie "zbrodni", ale sam umywał ręce.

Zresztą podobnie ustawodawca postanowił poradzić sobie z problemem marihuany, którą swego czasu, a szczerze powiedziawszy nie wiem, czy i teraz tak nie jest, można było mięć w małej ilości na "użytek własny", ale dystrybuować już nie było można.. co było niby brakiem logiki, bo przecież i tak wszyscy się gdzieś zaopatrywali w liście, albo przynajmniej w nasiona. Jednak zadecydowano, żeby takie rozwiązanie wcielić w życie.

W temacie: Sprzedaż usługi download

18 03 2008 - 11:23

To, że coś nie jest na polskiej stronie, nie oznacza, że nie możesz tego buchnąć. Zresztą są polskie strony z torentami, na których są divixy i to są filmy, na których produkcję ktoś wydał mnóstwo pieniędzy, aby na tym zarobić i rozpowszechniać tak, jak się jemu tylko podoba.
Ta kwestia z warezami to naiwna próba interpretancji.. no właśnie.. czego? Postudiuj najpierw prawo, albo zapytaj jakiegoś prawnika, bądź światłego policjanta. To, że jesteś doświadczonym administratorem, nie oznacza, że wiesz wszystko, więc wypraszam sobie te brednie, czy bzdury.
Litera prawa (nie ustawodawstwo.. to różnica) mówi o białej, szarej i czarnej strefie. Do niedawna była to szara strefa i ustawodawca postanowił się z tym jakoś uporać, tylko nawet po to, by wszystkich między 9, a 40 rokiem życia nie wsadzić do paki, albo żeby nie wyszło, że cały aparat władzy jest nieskuteczny. Powodów było zresztą o wiele więcej i może się komuś nie podobać sposób, w jaki to rozwiązano, ale taki sposób przewidziano. Świat nie kończy się jutro i niektórzy politycy, czy kampanie software'owe zdają sobie z tego sprawę, licząc na nowe rozwiązania technologiczne, które umożliwią bezpieczną dystrybucję dóbr intelektualnych. Jak na razie to nie prawo jest bezradne, ale problem przypomina używanie broni - w Stanach ogólna dostępność broni jest przyczyną gigantycznej liczby przestępstw, a mimo to większość tam nadal chce taki status utrzymać.
Na świecie znany jest przykład największej w swoim czasie strony z darmowymi mp3-ami. Według Ciebie wszystkich pewnie powinni posadzić do paki. Nikt tego nie zamierzał robić, gdyż takie rozwiązanie o którym wspomniałem funkcjonuje nie tylko w polskim prawie i było podstawą do tego, żeby proces sądowy, podczas którego zamierzano zdelegalizować stronę trwał aż pół roku i był bardzo intensywny, burzliwy.
Z Twoim zacięciem prawniczym proponuję startować w wyborach, może Cię ktoś wybierze. Nie ja, bo nie lubię ignorantów. Można nie mieć na jakiś temat pojęcia i to nie zbrodnia. Sztuką jest się do tego przyznać. Natomiast jeśli się szerzy demagogię w imię jakichś racji, typu "dobry porządek świata", to takich czarodziejów mamy bez liku.


Poza tym, rzeczywiście każdy może zgłosić nadużycie i to jest taka "konsekwentna niekonsekwencja" (jęsli masz problem z tym określeniem proponuję postudiować również Język Polski). To przypomina zabawę w kotka i w myszkę, bo z jednej strony wolno jednym korzystać, z drugiej wolno drugim zabraniać tego korzystania. Każdy ma prawo dochodzić swoich praw i to jest powodem takiego rozwiązania, które wynika z tego, że nikt do tej pory nie przedstawił konkretniejszego rozwiązania.
Ja wiem, że być może niektórzy czuliby się szczęśliwi, gdyby explorer, albo mozilla nazywały się inaczej, np. "cenzura", albo "śmierć idiotom, korupcji i złodziejom", ale to nie jest myślenie uznane w standardach światowych etyki.
Nawet na Youtube znajdziesz np. teledyski gwiazd muzycznych, na których dystrybucję nikt nie wyraził zgody i to nie jest zabronione. Może się nam wiele nie podobać i pewnie słusznie, ale wtedy warto podać jakieś konkretne rozwiązanie, napisać gdzie trzeba i dostać medal :-) jeśli ktoś ma na to ochotę. Niestety w większości przypadków chodzi tu o kasę i lobby. Wbrew pozorom interes takiego medium jak kino, czy inne ulega pod wpływem presji internetu..
Niedawno temu na polskich uczelniach współpracowano z całym światem - wieloma instytucjami nad stworzeniem filtra, który ograniczałby wszelakie formy przestępczości i podejrzanych działań w internecie. Pomysł bajka i wkrótce okazało się, że to pomysł nierealny do zastosowania w życie, nawet dlatego, że ograniczałby prawie wszystko. Internet po prostu przestałby istnieć. Nie wolno nikomu narzucać zasad, według których ma funkcjonować, a można jedynie ograniczać jego swobody, jeśli działa na czyjąś niekorzyść.. niestety różnica dla ludzi, którzy wymyślają takie koncepcje nie jest nawet płynna. Przede wszystkim żadna odgórnie i snobistycznie narzucona grupa społeczna nie powinna decydować o losach ludzkości - to jest też standard, który uznali etycy.


Mówiąc o etykach, nie mam na myśli tych snobistycznych profesorków na uczelniach filozofii, których jedyną pasją jest wstawić trzy z dwoma studentowi, którego nienawidzą, bo za dużo gada, a który za dużo gada, by mu wstawić pałę. Myślę o wielkich tego świata, psychologach, socjologach.. etc. Mówię o tych, którzy odkryli w sobie coś prawdziwego i podzielili się tym z ludzkością. Coś powiedzieli i choć większość zdawała sobie sprawę z tego, że to nic świętego, bo wynika z pasji, którą może mieć każdy, by potem rozwija wcześniejsze dokonania, to część podała to jako świętą zasdę podręcznikową.
Tak było na przykład z Maxwellem, który nie znał teorii Tesla, że w polu stałym można w wyjątkowej sytuacji generować prąd. Tesla miał o wiele większe dokonania, niż Maxwell, który praktycznie zawarł się w kilku wzorkach. Tesla opatentował setki rozwiązań, a dziś można policzyć na placach jednej ręki ludzi, którzy mają dostęp do niektórych z nich i nie należy do nich nawet prezydent USA.
Świadomość ludzka się zmienia a "o ile miłość jest ponadczasowa, o tyle wiedza naiwna, a przeszłe aksjomaty stają się miłym wspomnieniem".
Takich ludzi jak Tesla jest kupę i wciąż coś odkrywają i na coś wpadają, ale świat się zmienił i mało kto już dziś czeka na rewelacje, które burzą normalny ład społeczny. W Polsce jest wiele firm molochów, które zyskują gigantyczne wynagrodzenie, choć technologię, którą wykorzystują, powinni już obannować w XIX wieku. W moim mieście mieszka koleś, z którym współpracuję, a który "pracował" w Stanch, a tak naprawdę kolekcjonował tam wszystkie nietypowe i wyjątkowe rozwiązania w fizyce. Dziś wycedził od jednego z molochów gigantyczną kwotę. Oni chcą tylko zwrotu kosztów i 10% udziału, a on robi takie cuda, których nikt nie opatentuje, a jakby się przyznał w jaki sposób "wytwarza" energię w swoich elektrowniach, to by go naukowcy zadźgali sztyletem na ulicy.
Od niedawna wykorzystał część pomysłów, podpisał kontrakty z wynalazcami i naukowcami i wraz z kolegami tworzy polski samochód, który jest o wiele bardziej zaawansowany, niż rzekome UFO. Będzie kosztował 20000, będzie w leasingu, będzie się po prostu płacić kilka groszy za każde przejechane sto kilometrów i będzie zżerał minimalne ilości energii. Zastosowano tam w praktyce większość tych genialnych rozwiązań, które uważano ignorancko za szarlatanerię. Podwozie od Porsche, a nadwozie zaprojektowali emeryci, którzy wcześniej pracowali w Lamborgini i Ferrari. Całekiem niedaleka przyszłość.
Koleś ten zasponsoruje mój pomysł na stronę i pracujemy nad realizacją mojego wynalazku. Wszyscy mamy gdzieś światowe lobby i chwile w których byliśmy marginalizowani i ponizani.. bez szans na sukces.. dobiegają końca. Dziś wiemy jak i gdzie zdobywać nakłady na realizację swoich pomysłów i zdobywanie dominacji na rynku. Taki Peugeot może się cieszyć, że przeznaczył 7 mld Euro na jakiś badziewny silnik, ale dla nas to kupa śmiechu, bo za parę milionów Chabecki i jego ekipa zrobią fabrykę samochodów, dzięki którym Peugeot padnie.

W temacie: Nowa strona internetowa

17 03 2008 - 18:56

Nie na telefon tylko na forum.
Napisz na PW co to za propozycja.
2.000? Troszkę za mało jak dla mnie... :P

Przepraszam, że łamię regulamin, ale zrozum, że jeśli zacznę kłapać na lewo i prawo na czym polega rewolucyjność mojego pomysłu, to nie będzie on miał cech nowatorstwa i ktoś ten projekt najzwyczajniej mi ukradnie.
Wielokrotnie sugerowałem przedstawicielom firm, których właścicielami są ludzie tacy jak Richard Branson, czy Bill Gates (Virgin, Microsoft, Dell) to rozwiązanie, niestety z nimi samymi nawiązać kontakt jest praktycznie niemożliwością. Natomiast przedstawiciele ich firm realizują politykę firmy, która przede wszystkim opiera się lobby, a zresztą nikt "przy zdrowych zmysłach" nie zgodzi się, by przyznać, że miliardy dolarów nakładu i dziesiątki tysięcy pracowników to pikuś w porównaniu z osiągnięciami jednego drobnomieszczanina z jakiejś pipidówki spod Wrocławia, który absolutnie genialne rozwiązania ssie z palca. Nikt nie chce też "niepotrzebnych kłopotów".
2.000 to rzeczywiście mało, ale ja nie szukam ludzi, którzy mogą się tylko pochwalić pracą na jakichś polskich witrynach, nawet za 20.000 miesięcznie, bo szczerze powiedziawszy nie wierzę by sprostali zadaniu. Szukam ludzi takich jak ja, "persona non grata" i już mam jedną genialną graficzkę i jednego gościa, który będzie się tym zajmował od strony organizacyjnej. Poszukuję jeszcze dwóch "maniaków" komputerowych, a cudzysłów wziął się stąd, że muszą to być ludzie wyjątkowo światli, którzy będą kładli nacisk na każdy szczegół, będą potrafili przenieść różne zmyślne i nowatorskie koncepcje w świat wirtualny, zaimplementować je i udoskonalać, bo na pewno tego typu stron ukaże się po pewnym czasie lawina. Firmę trzeba będzie po prostu rozwijać, aby utrzymała dominującą pozycję. Pierwszeństwo daje nam mimo wszystko pewną przewagę, zresztą wierzę w swoje możliwości i ufam, że nie stracę nic z dotychczasowego zapału i wciąż będę sypał fajnymi rozwiązaniami.
Powiem tylko tyle, że sukces Google, YouTuba, czy nawet Microsoftu, to przy moim pomyśle dziecinna igraszka. Brzmi to jak szarlataneria, ale dokument "wizja" w postaci listu do sponsora zajmuje cztery strony i fragmentarycznie, ale i szczegółowo czasami, porusza wiele aspektów tej strony. Spodziewam się miliona wizyt już przez trzy pierwsze dni funkcjonowania strony. Ona zapewnia nie tylko sposób na utrzymanie się, do czego pretenduje najbardziej realna telepraca, ale na zbicie fortuny. Zresztą wątek jest wielowymiarowy i z tej racji przypomina to bardziej kombajn ze wszystkimi możliwymi i znanymi rozwiązaniami, które są kroplą w morzu w porównaniu z tym co strona proponuje. Ona jest nową jakością i potrzeba mi ludzi, których dwa słowa są więcej warte niż tysiące elaboratów. Nie będzie presji czasu, nikt nikogo nie będzie ograniczał, zawsze będzie można sobie zrobić przerwę i ochłonąć.. będę realizował moją wizję zarządzania, która jest sprzeczna z wszystkim tym, co do tej pory funkcjonuje, a co bazuje na systemie standarodwych stereotypów.
Z racji tego, że strona po prostu rusza, muszę podzielić się udziałami firmy i gwarantuję 3% programistom (sponsor bierze 10%). Charakter tej strony decyduje, że nie jest ona tylko stroną internetową, ale uderza we WSZYSTKIE dzieciny życia (za sprawą kilku prostych zasad, dzięki którym funkcjonuje). Jedną z zasad jest samonapędzanie się kapitału, które to pojęcie brzmi enigmatycznie i może się wydawać pomysłem typu łańcuszek, ale w rzeczywistości ja po prostu nie będę nic więcej mówił, ze względu na zabezpieczenie autorstwa swojego pomysłu. Albo się na to ktoś pisze, wtedy dostaje umowę na okres próbny, na trzy miesiące, a potem na stałe i może wylecieć tylko dyscyplinarnie, a ma gwarantowany udział, chyba że się zwolni, albo wyleci dyscyplinarnie. Może też zawsze się sądzić, że decyzja była niesłuszna, ale mi nie zależy na ludziach, którzy tam będą przypływać i odpływać, tylko takich, którzy będą tam znali każdą linijkę kodu i każdy aspekt. Graficzka wspomoże mnie konceptualnie. Decydujecie się - przyjeżdżacie, zapewniam lokum, skromną pensję (tylko początkowo) i udział, podpisujemy umowę i dopiero wtedy wtajemniczam Was w przedsięwzięcie. To Wasze ryzyko.
Powiem Wam jeszcze, że mam pewne preferencje co do ludzi, którzy tam będą pracować i nie są to takie brednie jak: "odporność na stres", czy "umiejętność pracy w grupie", które w sumie wynikają raczej z faszystowskiego sposobu zarządzania. Ta firma ma oddychać zanim powstanie i mają w niej pracować ludzie, którzy ją będą najzwyczajniej czuli.
Pieniądze gigantyczne, nawet te 3% to niewyobrażalna kwota.
Polecam się
Remigiusz Fajfer

W temacie: Sprzedaż usługi download

17 03 2008 - 15:36

Wysyłasz, ufając, że inni, podobnie jak ty, będą to wykorzystywać na "własny użytek". Tu nie chodzi o to, by ktoś miał monopol na to, co ściągnie, ale "własny użytek" oznacza, że będzie mógł sam z tego korzystać w domu i NIE CZERPAć Z TEGO KORZYśCI MATERIALNYCH. Pojęcie "własny użytek" jest tu jakością, bytem, terminem prawnym, który ustawodawca określił przez definicję, więc bezcelowe jest podawanie semantycznych związków znaczeniowych tego określenia w odniesieniu do terminu prawnego.

W temacie: Klikanie za pieniądze

17 03 2008 - 12:00

Niestety tego typu strony kończą się przeważnie wielkim rozczarowaniem i stratą pieniędzy, gdyż polegają na tym, że wiesz, iż Twój czas jest cenny, a one bazują właśnie na tym. Kupa obietnic, wyrzucone pieniądze i stracony czas.
Niedługo, pisałem o tym na tym forum, będziecie mieli szansę ustawić się na całe życie, dzięki mojej stronie, która bazuje na koncepcjach, które są rzadkością w necie, a które sprawiają, że regularni ludzie osiągają gigantyczne zyski i robią furorę. Wszystko jednak na razie jest tajemnicą.