Opiszę mój problem od samego początku.
Jakiś miesiąc temu zaczęły się problemy z komputerem, co jakiś czas klawiatura przestawała reagować, pomagało resetowanie komputera, czasem nawet kilkakrotne. Z każdym dniem stan komputera pogarszał się, z każdym resetem coraz szybciej padała klawiatura, aż w końcu komputer przestał się włączać... i tu tak samo jak z klawiaturą, na początku pomagały resety, odłączanie od prądu, poprawianie wtyczek. Ale tak też za długo nie pociągnął, w końcu przestał się włączać, nawet diody przestały się zapalać, słychać bylo tylko "szum" jak przy włączonym kompie. Oddałam komputer do serwisu, gościu wyjął kartę graficzną(za co wziął 80zł) i oddał kompa.
Komputer inwalida pochodził ze 2 tygodnie i znów to samo, tylko 'śmierć' nastąpiła po pierwszym wyłączeniu się klawiatury, teraz ani drgnie, tylko słychać szum.
Wiecie może co mu jest i czy faktycznie mogła paść karta graficzna?
Dodam tylko, że koleżanka z 2 miesiące temu kopnęła go aż padł na ziemię, ale działał, może być to powodem problemów?
Czekam na pomoc
