W niedziele podczas oglądania filmu miałem artefakty na pulpicie po czym wyłączył się laptop. Włączyłem z powrotem, zalogowałem do systemu (Windows XP), odczekałem ze dwie minuty i odpaliłem Firefoxa i znowu artefakty a po około minucie obraz sie zawiesił/zamroził. Myślałem, że to wina temperatur na grafice bo nigdy nie była czyszczona, nigdy nie była wymieniana pasta termoprzewodząca. Odpaliłem raz jeszcze, włączyłem Everesta i wskazywało raczej normalne temperatury, w granicach 60-66 stopni, czy to grafiki czy to procesorów (Core2Duo T7300). Po czym odpaliłem Firefoxa i znowu artefakty i zawieszka. Później musiałem wjść z domu, wróciłem za jakieś 10 godzin odpaliłem lapka i czarny ekran. Mogłem wybrać użytkownika po omacku i po wpisaniu hasła zalogowało mnie do systemu (dźwiek powitalny systemu, plus dżwięk informujący o akualizacjach) ale nic nie było widać. Po odłączeniu i ponownym podłączeniu kabla VGA od monitora pojawiał się komunikat "Brak sygnału". Jak podpiąłem matryce (bez podświetlenia) to pojawił mi się wąski pasek mniej więcej w polowie ekranu szeroki na 2cm barwy białej i nic poza tym.
No i w poniedziałek postanowiłem go rozebrać całkowicie aby przeczyścić głównie GPU i procka i nalożyć paste termoprzewodzącą myśląc, że jest to wina tego własnie. Po złożeniu i skręceniu jak podpinam kabel VGA od monitora to jest bez zmian, nic się nie dzieje, czarny ekran. To podpinam matrycę i pojawia się taki obraz po załadowaniu BIOSA (zdjęcie 1), gdzie występuje jakis komunikat No TPM or TPM has problem. Poźniej ekran się krzaczy i są jakieś problemy z kablem (podejrzewam ze chodzi o kabelek od linii papilarnych ?) (zdjęcie 2), nastepnie ładuję się Windows (zdjęcie 3), obraz jest taki jakby matryca była popękana, ekran logowania (zdjęcie 4), pulpit (zdjęcie 5). Wykluczam tutaj zniszczenie matrycy bo leżała zafolifowana, w steropianie, podejrzewam jakiś problem albo z biosem płyty głównej, albo ze sterownikami karty graficznej albo z sama kartą graficzna, chociaż oglądając ją od spodu nie widziałem żadnych poprzepalanych styków. Odinstalowałem sterowniki od grafiki, zrobiłem reset i zainstalowałem nowe (tj. te same co poprzednie) i podczas instalowania ekran mi się rozkrzaczył (zdjęcie 6), po czym całkowicie pociemniał i co minutę/półtora nastepował długi sygnał dżwiękowy "pipczenie" trwające 0,7-0,8 sekundy. Sprawdzałem ze stoperem. Było tak kilka razy aż zresetowałem lapka.
To postanowiłem zresetować ustawienia BIOSU, wybiegając Load Deafult coś tam

W czym tkwi problem i czy jest szansa go postawić na nogi bez zbytniego inwestowania w ten zabytek? Czy np. instalacja windy i sterowników do compala od nowa z pozycji innego kompa (podpiecie dysku od lapka przez sata <-> usb i instalacja windy coś da czy winy należy szukać w mechanicznej usterce?
zdjecie 1
http://i46.tinypic.com/i3f28j.jpg
zdjecie 2
http://i45.tinypic.com/2mhvn8l.jpg
zdjecie 3
http://i46.tinypic.com/i4kbi1.jpg
zdjecie 4
http://i46.tinypic.com/34zxaie.jpg
zdjecie 5
http://i47.tinypic.com/120njbr.jpg
zdjecie 6
http://i46.tinypic.com/ekndhe.jpg
Pozdrawiam i dzięki za wszelką pomoc.