problem chyba z routerem

Hej, mam taki problem: nagle drastycznie spadła mi prędkość internetu a dokładnie downloadu, z uploadem jest wszystko ok. Moim dostawcą internetu jest TP, po męczeniu ich przez tydzień stwierdzili, że wina leży po mojej stronie. Wiem, że nie jest to problem z komputerem bo spadek prędkości łącza występuje na wszystkich komputerach które mam podpięte do routera. Zakładam, że wina może leżeć właśnie po jego stronie, jest to Asusa WL 600G. W dniu wystąpienia spadku łącza wpierw był zanik internetu reboot routera nic nie dał więc założyłem, że TP ma jakieś problemy. Po przywróceniu internetu jego prędkość zaczęła szaleć, spadek nie jest stały tylko wartość downloadu lata jak szalona dlatego nie umieszczam żadnych screenów z testów szybkości łącza. Problem jest o tyle uciążliwy, że prędkość łącza potrafi czasem spaść do 20 Kb/s przy łączu 2Mb/s, co potrafi uniemożliwić korzystanie nawet z głupiego googla. Próbowałem sam to naprawić, zresetowałem router i skonfigurowałem go od nowa, jak to nie pomogło zrobiłem update software'u routera. Jednak nic nie pomaga. Co do odległość od centrali TP nie mam jak sprawdzić, zadzwoniłem do nich ale facet powiedział mi, że nie pokazuje mu tej info bo jest jakiś problem i jedyny sposób żebym się tego dowiedział to złożenie podania ;/, mogę jedynie dodać, że mieszkam w warszawie więc zakładam, że centrala nie powinna być jakoś super daleko a puszka jest u mnie w bloku. Zapomniałem dodać, że dwa komputery podpięte są na kablu a trzeci jest na wi-fi. Sprawdzałem też czy to któryś z komputerów nie zapycha łącza tzn test łącza na każdym przy reszcie wyłączonych-rezultat ten sam. Jeśli ktoś miał by jakiś pomysł był bym wielce wdzięczny za radę. Z góry mówię, że w tych sprawach jestem zielony i trzeba do mnie pisać jak do idioty.

SNR: