Skocz do zawartości


Zaawansowany Misio, czyli (nie)męska AFCo-przyjaciółka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_unitrax_*

Gość_unitrax_*

Napisano 28 08 2010 - 05:14

Spróbujmy scharakteryzować takiego "zaawansowanego AFCo-misia" (zaawansowanego, czyli takiego, który przebił sie, jego zdaniem, przez pierwszy mur i zdobył sympatie/przyjaźń dziewczyny, na której mu zależy). Przyjacielski AFC wysłucha, doradzi, nawet przytuli, choć w rzeczywistości cały czas zastanawia sie, jak sprawić, żeby ta przyjaciółka pokochała jego (i żeby wzięli ślub, zbudowali sobie domek z białym płotkiem i spłodzili trójkę dzieci).

Posiada w głowie jakiś wyidealizowany obraz swojej jedynej Kobiety- uważa, ze muszą sie dobrze poznać, ze ona przecież "nie jest taka", ze nie wypada jemu pocałować jej (bo znają sie dopiero trzy lata ;-)), a ona uważa go za najsłodszego i najsympatyczniejszego faceta, jakiego zna (choć czasem nudnego- ale tego juz jemu nie mówi, żeby go nie zranić- mógłby jeszcze chłopiec sie popłakać ;-)). I co z tego, skoro jest on dla niej kompletnie nieatrakcyjny seksualnie?

Opiszmy jeden wieczór, który przydarzył sie (lub mógłby sie przydarzyć) misiowi:

Misio będzie ze swoja przyjaciółką cały dzień chodził po sklepach, pomagał jej wybierać ładne ciuszki (a może nawet za nie zapłaci), będzie komplementował, jak ślicznie w nich wygląda. Dziś jest jego wielki dzień- wieczorem pójdzie z nią do klubu, cały szczęśliwy, ze ona pozwoliła mu wejść swojego świata. On przecież przyszedł tutaj z nią, a wszyscy dookoła będę mu zazdrościć. Kupi jej oczywiście niejednego drinka, a ona może nawet z nim raz zatańczy. Wow, objął ja w tańcu! Miś jest tak szczekliwy, ze nie zauważa nawet jej znudzonej miny i spojrzenia błądzącego po sali.

Kiedy siedzą na kanapie i miś zbiera sie na wyznanie (tak, dziś powie jej po 5 latach znajomości, ze ja kocha i chce żeby byli razem :-)), wtedy pewnym krokiem podchodzi do kanapy pewien facet (nazwijmy go, w podobnej zwierzęcej konwencji- Tygrysem). Nie mówi ani słowa, kompletnie ignoruje misia, uśmiecha sie tylko, wyciąga rękę i zabiera dziewczynę na parkiet. Dziewczynę misia! Misio obserwuje, jak ten facet z nią tańczy. Eeej, ale czemu on dotyka ją w tańcu w TAKI sposób? A ona się nie opiera, mało tego- widać, że sprawia jej to przyjemność. Misiu zaczyna myśleć i dochodzi do wniosku, że to pewnie jakiś jej stary znajomy, którego ona zna dłużej niż misia. Przecież "ona taka nie jest" nie pozwoliłaby się tak dotykać sie jakiemuś obcemu facetowi.

Dziewczyna naszego misia wraca na kanapę razem ze swoim znajomym- jest jakaś taka dziwnie wesoła i podekscytowana. Tygrys jest nawet przyjazny, tym razem przywitał się z Misiem, pochwalił jego koszulę (misio czuje się ważny i dumny, ze to on przyszedł z tą piękną dziewczyną do klubu, próbuje nawet "po męsku zaznaczyć" swoja własność, obejmując dziewczynę. Ta jednak dyskretnie wymyka sie z jego objęcia i zwraca sie z jakimś pytaniem do Tygrysa, prosząc jednocześnie misia, żeby kupił jej drinka. Taaak, misio wie, że to "jego kobieta"- w końcu poprosiła o drinka jego, a nie tygrysa ;-).

Kiedy misio wraca z drinkiem, dostrzega, jak bardzo dziewczyna zbliżyła sie do nowego znajomego. Misio słyszy, jak tygrys opowiada zabawna historyjkę, jednak w najlepszym momencie... przerywa ja. Dziewczyna prosi, żeby tygrys dokończył, on jednak zmienia temat. Na szczęście dziewczyna ma przecież misia, który także zna tę historyjkę i opowiada jej zakończenie za tygrysa. Dziwne. Dziewczyna nie słucha już tak uważnie, jak wcześniej słuchała tygrysa. Misio ma jednak "asa w rękawie"- opowie jej super śmieszną historie, która wydarzyła sie koledze jego kolegi w pracy.

Dziewczyna jednak go nie słucha, a na jej twarzy maluje sie dziwny wyraz. Tak, tego jeszcze misiu u niej nie zaobserwował. To fascynacja. Dziewczyna jest oczarowana każdym słowem wypowiadanym przez tygrysa- a przecież on nie mówi nic niezwykłego! Misio zna przecież równie ciekawe historie, a może i ciekawsze. I jeszcze ten dziwny ton głosu tygrysa- co też ona w nim dostrzega? Misio, obserwując, jak dziewczyna jest coraz bardziej pochłonięta rozmową z tygrysem (Czemu ona go ciągle dotyka? Czemu poprawia sobie fryzurę? Czemu śmieje się, chociaż tygrys nie opowiada żadnych dowcipów. Baa, misio to dopiero zna świetne dow[beeep]... ;-)) stwierdza, że musi odzyskać zainteresowanie dziewczyny- przekrzykując słowa tygrysa, zaczyna opowiadać o tym, że w przyszłym tygodniu kupuje nowy samochód- opowiada, jak wiele będzie on miał koni i jak dużo będzie kosztował. Tylko, że dziewczyna jest jakoś mało tym zainteresowana... Tygrys odchodzi od stolika.

Misio jest zadowolony- niebezpieczeństwo minęło. Ma dziewczynę znów tylko dla siebie. Ona zaczyna opowiadać, jaki to świetny facet z tego tygrysa. Misio dopytuje się o tego faceta- jest niesamowicie zdziwiony, gdy dowiaduje się, że to nie jest żaden stary znajomy, że poznali się właśnie teraz. - Misio jakby mimochodem wspomina, że ten jego samochód, to... Oboje dostrzegają jak do tygrysa podchodzą dwie śliczne dziewczyny i z nim rozmawiają. Misio odetchnął z ulgą.

Teraz, jak dziewczyna zobaczyła, że tygrys zna tu jakieś inne kobiety, to już sobie da z nim spokój. Misio zbiera sie na odwagę, by wyznać, co czuje do swojej przyjaciółki. Ona jednak cały czas zerka w kierunku tygrysa, który świetnie się bawi, rozmawiając i tańcząc z inną dziewczyną.

Misio już zaczyna mówić to, co sobie zaplanował, gdy... do stolika podchodzi tygrys i znów zabiera dziewczynę na parkiet. O co chodzi? Czemu ona z nim poszła? Misio ze zdziwieniem obserwuje zachowanie swojej wymarzonej idealnej Kobiety. Ich taniec jest coraz bardziej namiętny, dziewczyna dosłownie obmacuje tygrysa. W pewnym momencie... bum! Misio czuje, że zawalił mu się świat. Jego porządna, szanująca się przecież dziewczyna zaczyna... całować sie na środku parkietu z tygrysem. I to jak całować! To są prawdziwie namiętne pocałunki- bo misio, tu trzeba oddać mu honor- też całował się ze swoją przyjaciółką. To znaczy dokładniej to pocałował ją kiedyś w policzek, jak miała urodziny. Ale zawsze :-)
Dziewczyna kilka minut później podchodzi do smutnego i zdezorientowanego misia, dziękując jemu za miły (a jakże ;-)) wieczór i oznajmiając, że nie musi jej odprowadzać, bo zrobi to tygrys, a ponieważ mieszkanie tygrysa jest po drodze, to ma pokazać jej swoją kolekcję płyt Elvisa, którego jest jego wielkim fanem (heh ;-)).

Misio mówi, że chciał z nią porozmawiać, na co ona odpowiada, ze rozmowa może poczekać do jutra, a ona jest już zmęczona. Daje mu na pożegnanie buziaka w policzek. Misio jest szczęśliwy. Znają sie przecież dopiero 5 lat, a ona sama dała mu buziaka. To już ich drugi całus- można powiedzieć, że są już blisko ślubu, a przynajmniej zaręczyn. Humor psuje mu tylko wspomnienie widoku tego tańca i namiętnych pocałunków dziewczyny z tygrysem- ale to pewnie tak wyszło, przez przypadek. Ona przecież taka nie jest. Może to on po prostu wymusił na niej tego całusa, a zresztą to wcale nie było takie namiętne całowanie. Misiu by to zrobił lepiej.

Misiu wracając samotnie do domu zastanawia się, co też robi dziewczyna z tygrysem. Miała pójść tylko na chwilę do niego obejrzeć te płyty (swoją drogą, misio też ma w domu dużo płyt- czemu dziewczyna jakoś nigdy nie była zainteresowana ich oglądaniem?). Ale to przecież obcy facet... Może on ma coś więcej na myśli? Niee, przecież ona by TEGO nie zrobiła. Ona taka nie jest. Misio postanawia zadzwonić do niej. Gdy dziewczyna odbiera telefon, misio słyszy jej glos, który zapewnia, ze wszystko jest OK, jest bardzo zmęczona i juz leży w łóżku, następnie dziękuje mu za miły wieczór. Misio sie uspokoił ("wiedziałem, że ona taka nie jest"). W telefonie w tle misio słyszy muzykę Elvisa... "You will always on my mind"...

Kilka dni później, Misio przytula płaczącą przyjaciółkę. Tygrys nie zadzwonił do niej od 3 dni. A to drań. A wydawał się taki świetny. Misio jest jednak przy niej i jej nie zostawi. Zrobi jej nawet kakao. I tak przez dwa kolejne dni. Przyjaciółka żali się misiowi, że wszyscy faceci to dranie, że tylko on jest wyjątkowy i tylko on jej nie skrzywdził. Misio wyraża swoje oburzenie zachowaniem tygrysa, ale w duchu cieszy się, że dziewczyna teraz w końcu dostrzegła, jacy są faceci i zauważyła, jaki to on-Misio- jest wspaniały i wierny. Może nawet dostanie trzeciego buziaka... A żeby jej nie było smutno, poszedł do kwiaciarni po wielki bukiet kwiatów.

Misio pomyślał sobie, ze teraz jest dobry moment, żeby jej wszystko wyznać. Ubrał sie elegancko stanął pod jej drzwiami z wielkim bukietem kwiatów. Stoi 15 minut, ale nikt nie otwiera. W końcu dzwoni do niej na komórkę. Ona odbiera i Misio słyszy jej rozentuzjazmowany głos: "Tygrys zadzwonił! Wiedziałam, że zadzwoni. On jest naprawdę wspaniały. Chce się ze mną znów spotkać. Super, nie? Misiu, a co, Ty stoisz u mnie pod drzwiami? Chciałeś porozmawiać? Przepraszam Cie, porozmawiamy innym razem, dziś nie mogę, sam rozumiesz. Chociaż... wiesz co? Misiu, ja byłam jeszcze w sklepie, czekam teraz na taksówkę. Ale może Ty byś mnie zawiózł do tygrysa? Masz przecież blisko. A ja nie chce się spóźnić, bo on pewnie na mnie nie będzie czekał. Niee, on nie jest taki dobry jak Ty, misiu. Ja wiem, że ty byś poczekał nawet i trzy godziny."

Co robi nasz Misio? Wsiada grzecznie w samochód, jedzie po dziewczynę i zawozi ja do tygrysa. Pyta jeszcze, o której po nią ma przyjechać. Ona odpowiada, żeby nie robił sobie kłopotu, że zostanie u tygrysa na noc, bo będą do późna oglądać filmy. Ale zastrzega, że Tygrys ma osobny pokój gościnny- przecież wiadomo, że ona nie będzie spała z nim w łóżku. Ona taka nie jest...

Rozumiecie, w czym tkwił podstawowy błąd, jaki robi misio?

Wiecej: http://www.eioba.pl/a110536/zaawansowany_misio_czyli_nie_m_ska_afco_przyjaci_ka#ixzz0xrtTZmSb

  • 0

#2 motyx

motyx

    Zaawansowany użytkownik

  • 571 postów

Napisano 28 08 2010 - 23:44

nie chce mi sie czytać. opłaca się?

  • 0

#3 #plus

#plus

    Uzależniony od forum

  • 1 315 postów

Napisano 29 08 2010 - 00:20

Tak.
  • 0

#4 Gość_Sicknature_*

Gość_Sicknature_*

Napisano 29 08 2010 - 08:55

Taaaa misio jest prawdziwym frajerem xD gdybym miał dopisać koniec tej historyjki dodał bym zdanie " a gdy tygrys zaciągnął ja do łóżka przypomniał sobie że nie ma prezerwatyw....więc ona zadzwoniła do misia czy by im czasem nie kupił i nie przywiózł bo jak sam się domyśla TERAZ ciężko by było im się w nie zaopatrzyć" a co robi ten pajac? jedzie kupuje i dostarcza pod drzwi pęk kondonów :E :) xD
  • 0

#5 #plus

#plus

    Uzależniony od forum

  • 1 315 postów

Napisano 11 09 2010 - 18:13

Stare.


/hahahh plus sie mści :plus:

  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych