Skocz do zawartości


Zdjęcie

Obalamy 100 największych mitów z życia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1 #plus

#plus

    Uzależniony od forum

  • 1 315 postów

Napisano 12 01 2010 - 17:27

Bardzo ciekawy artykuł:
http://tiny.pl/hmr9p

Kilka ciekawszych:

17. Kopernik był Polakiem
Będzie boleć, więc najpierw trochę znieczulenia. Jeśli na począt-ku XVI wieku można było mówić, że ktoś jest Polakiem, to pewnie dlatego, że mówił po polsku albo jego dziadek walczył z Krzyżakami pod Grunwaldem. Kopernik nie spełnia żadnego z tych warunków. Po polsku znał zapewne kilka słów potrzebnych, by porozumieć się z gosposią. A rodzina? Jego matka nazywała się Watzenrode, a dziadek może i walczył pod Grunwaldem, ale raczej po złej stronie. Jednak nie ma co się martwić – Lech Wałęsa to na pewno Polak.



23. Woda utleniona dezynfekuje rany
Może to szokujące, ale woda utleniona niemal nie likwiduje zarazków w ranie. Za to efektownie pieni się i szczypie, co może sprawiać dobre wrażenie. Na dodatek uszkadza zdrowe tkanki wokół rany, utrudniając gojenie. Mit wody utlenionej wciąż świetnie się trzyma. To prawda, że w warunkach laboratoryjnych wodny roztwór nadtlenku wodoru niszczy bakterie beztlenowe, jednak badania pokazały, że drobne zakażone rany nie goją się lepiej po potraktowaniu ich wodą utlenioną. Lepiej już przemyć skaleczenia wodą z mydłem.


40. Galileusz został przez inkwizycję spalony na stosie
Co prawda święta inkwizycja w tym przypadku się nie popisała, ale uczony na stosie nie spłonął. Według historyków Galileusz po „surowym badaniu” (czyli w terminologii kościelnej – po torturach) wyrzekł się teorii heliocentrycznej i karę śmierci zamieniono mu na dożywocie, a potem na areszt domowy. Umarł w wieku 77 lat w małej wiosce pod Florencją. W dokumentach z procesu nie ma też śladu po słynnych słowach: „A jednak się kręci”, choć nie można wykluczyć, że tak sobie mruknął pod nosem. Gdyby powiedział to głośniej, pewnie jednak trafiłby na stos.




I wiele innych. Polecam.

Użytkownik #plus edytował ten post 12 01 2010 - 17:28

  • 0

#2 Macsch15

Macsch15

    Profesjonalista

  • 3 705 postów

Napisano 27 01 2010 - 21:18

Ma to coś udowodnić ? ;)

Po za tym nie wiadomo że to prawda ;)

  • 0

#3 #plus

#plus

    Uzależniony od forum

  • 1 315 postów

Napisano 27 01 2010 - 21:23

Nie wiem czy ma udowodnić, ale brzmi bardziej prawdopodobnie niż banialuki o jabłku które spadło Newtonowi na głowę. ;)
  • 0

#4 brutus3

brutus3

    Profesjonalista

  • 2 406 postów

Napisano 27 01 2010 - 23:01

Cytat

23. Woda utleniona dezynfekuje rany
Może to szokujące, ale woda utleniona niemal nie likwiduje zarazków w ranie. Za to efektownie pieni się i szczypie, co może sprawiać dobre wrażenie. Na dodatek uszkadza zdrowe tkanki wokół rany, utrudniając gojenie. Mit wody utlenionej wciąż świetnie się trzyma. To prawda, że w warunkach laboratoryjnych wodny roztwór nadtlenku wodoru niszczy bakterie beztlenowe, jednak badania pokazały, że drobne zakażone rany nie goją się lepiej po potraktowaniu ich wodą utlenioną. Lepiej już przemyć skaleczenia wodą z mydłem.

Brytyjscy lekarze w sytuacjach zakażeń a zwłaszcza ran zagrożonych gangreną i ucięciem którejś z kończyn u człowieka, stosują larwy much plujek.
Jak wiemy Brytyjczycy prowadzili wiele wojen kolonialnych jak i wyzwoleńczych, zwłaszcza dwie ostatnie wojny pierwsza i druga wojna światowa dostarczyły lekarzom Brytyjskim ciekawy temat do przemyślenia oraz wyciągnięcia odpowiednich wniosków.
Pierwsze że małe zadrapania/rany jeśli są przez nas lekko wyssane i pokryte naszą śliną szybciej się goją i jest to naj lepszy sposób na zapobieżeniu zakażeniu rany. Ale co z ranami jakie są otrzymywane w czasie działań wojennych, dużymi ciętymi czy szarpanymi, których żołnierz nie poliże nie wyssie.
Otóż brytyjskich lekarzy zaciekawiła taka sytuacja, że żołnierze którzy otrzymali ranę to z reguły z pierwszej i drugiej grupy umieralność/zgon wynosił od 50% do 70% a ci co byli ściągani ostatni czyli po dniu lub półtorej dnia, umieralność/zgon wynosił od 0% do 10%. Zgodnie z logiką, powinno być odwrotnie mało tego ci ostatni to zgon powinien wynieść 100% i to już na polu bitwy w okopach, tam gdzie żołnierz padł.
Otóż okazało się że ranny żołnierz leżąc na polu bitwy w połowie omdlały, nie miał siły odganiać muchy a te skwapliwie skorzystały z okazji i na ranach składały jaja z których wylęgały się larwy które z kolei żywią się zepsutą/zakażoną tkanką mięsną. Co ciekawe larwy te nie ruszą mięsa/tkanki mięsnej zdrowej, w ten sposób rana otrzymana w czasie wojny na polu bitwy zostały odkażane co przedłużało możliwość przeżycia rannego, mało tego rany te dość szybko ulegały zagojeniu się i nie ropiały w czasie gojenia, co zapobiegało gangrenie.
Z tego są dwa wnioski mała ranka-draśnięcie jak od razu wyssiemy to oczyszczamy ranę z brudu i niebezpiecznych dla naszego organizmu zarazków, a ślina zapobiega przedostaniu się obcych zarazków z zewnątrz, tym bardziej że w ślinie znajdują się zarazki ale te przyjazne dla nas i naszego organizmu.
Drugi wniosek larwy much plujek, usuwają bez ingerencji człowieka (skalpela), chorą tkankę mięsną, wraz z bakteriami groźnymi dla organizmu człowieka.
Wspólne podsumowanie, natura jeśli potrafimy ją zrozumieć, potrafi działać na naszą korzyść jeśli tylko potrafimy ją zrozumieć i umiejętnie wykorzystać.
Jeśli chodzi o wodę utlenioną, jodynę czy inne specyfiki do odkażania ran to nie stosujemy je bezpośrednio na ranę ale smarujemy/przemywamy takim specyfikiem w koło miejsca otrzymanej rany, bo jak słusznie w cytacie jest napisane Na dodatek uszkadza zdrowe tkanki wokół rany, utrudniając gojenie .
A takie działanie negatywne jest wszystkich specyfików stosowanych do odkażania ran.



  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych