Ostatnio zainstalowalem sobie fajna girke "Defcon" jest to symulacja wojny nuklearnej jesli ktos by posiadal bardziej lub mniej legalna wersje to moze pogramy on-line
kilka slow o grze
Program pod względem filozofii rozgrywki przypomina wcześniejsze dokonania Introversion. Gracz raz jeszcze dostaje do rąk produkt niezbyt urodziwy, ale bardzo złożony. Tym razem pomysł zaczerpnięto z filmowego przeboju z początków lat osiemdziesiątych, zatytułowanego Gry wojenne. Defcon to strategia taktyczna tocząca się w czasie rzeczywistym, symulująca konflikt z użyciem broni atomowej. Rzecz bardzo na czasie, bo Stany Zjednoczone szykują się do inwazji w Iranie, gdzie - jak niektórzy twierdzą - może znajdować się taka broń (także i w wersji walizkowej).
Zasady rozgrywki nie są skomplikowane. Zabawa toczy się o punkty, które odpowiadają poszczególnym obywatelom. Każdy zabity wróg to punkt więcej, a każdy utracony obywatel punkt mniej. Oczywiście przelicznik ten wcale nie jest taki prosty, jak się wydaje, i na ogół nie opłaca się iść na wymianę ciosów. Twórcy Defconu potwierdzają, iż gracze powinni raczej skupiać się na skutecznym wyeliminowaniu siły uderzeniowej wroga, a nie zaliczaniu kolejnych wielkich miast, jako potencjalnych źródeł wielkich ilości punktów.
Gra podzielona jest na etapy. Pierwszy z nich opowiada o walce morskiej i trudnych próbach wyśledzenia pancerników i okrętów podwodnych wroga (jako jednostek mogących przewozić broń atomową) przy jednoczesnym kryciu własnych sił. Przypomina to trochę zabawę w chowanego, albo - jak kto woli - w kotka i myszkę. W zabawie pomagają oczywiście radary i nasłuch satelitarny, dokładne mapy i dane wywiadu. Kolejny etap, dość krótki, to wojna atomowa i wymiana uderzeń, ostatni zaś opowiada o tych formacjach, które przetrwały, i ich próbach zadania śmiertelnego ciosu wrogowi. Prócz trybu single autorzy obiecują rozbudowany multiplayer.
Podziwiam Introversion za pęd ku oryginalności. W dzisiejszych czasach gracze cenią sobie produkty odtwórcze, mało nowatorskie. Wszelkie odstępstwa od powszechnie obowiązujących kanonów traktowane są jako zbrodnia i karane kiepskimi wynikami sprzedaży. Spektakularne klęski takich produkcji, jak Black & White 2, The Movies, ICO, Psychonauts czy Beyond Good and Evil dowiodły, że narzekania dziennikarzy na niewielką innowacyjność programistów nie mają sensu - bo winni (o ile można tu mówić o winie) są sami gracze. Dlatego też Uplik, Darwinia, a zapewne i Defcon nie odniosły sukcesu i nie przyniosły pieniędzy twórcom. Ci jednak nie poddają się. I za to właśnie ich podziwiam.

na koniec jeszcze 2 filmiki z gry
[/url]