Kto trafia do składu ekspertów decydującego o tym, czy dany lekarz popełnił fatalny w skutkach błąd czy nie?
Bo z jednej strony trudno o lepszych biegłych, niż inni lekarze tej samej specjalności. Ale z drugiej jest coś takiego jak solidarność zawodowa i może być tak, że będą kryć swojego. To nie oskarżenie, tylko hipotetyczna możliwość.
I jak prawo nie dopuszcza do takiego konfliktu interesów?