- To jest nieprawda - bez wahania zawyrokował we wtorkowej "Kropce nad i" Stefan Niesiołowski. - Wydaje mi się, że to absolutna przesada z tymi 800 tys. dzieci. Nie wierzę w dane fundacji Maciuś. I zaczął wspominać: - Jak ja chodziłem do szkoły, to wtedy rzeczywiście, jak ktoś miał bułkę albo kawałek czekolady, to było "daj gryza", "daj kęsa". Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, tak zwane mirabelki, żeśmy zjedli. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera. Chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o przynajmniej 800 tys. głodnych dzieci.
