Od 3 dni mam problem z komputerem stacjonarnym,często usypiam go i wznawiam by go często nie wyłączać 3 dni temu po takim właśnie uśpieniu i próby włączenia go nie powiodło się komputer nie zareagował.Szybka decyzja restart, klik i nie dzieje się nic.Wyłączyłem go, wyłączyłem go za pomocą przycisku na zasilaczu załączyłem go i jest działa,ale na krótko po nocy i wyłączeniu go normalnie poprzez zamknięcie systemu to samo.Ok pomyślałem jest zasyfiony to go wyczyszczę odłączam go z zasilania,odpinam zasilanie grafiki,wyciągam ją zdejmuję radiator czyszczę po kolei(zdejmuję pastę starą daję nową itp.) po złożeniu wszystkiego zadziałało pograłem popatrzyłem na temperatury wszystko ok.Dzisiaj chcę go włączyć i znowu to samo nie reaguje w ogóle brak piknięcia czarny obraz wentylatory się normalnie kręcą od zasilacza,procesor i kartę grafiki.Co może być nie halo? dodam,że podpiąłem HDMI by sprawdzić na tv czy jest obraz lecz takiego brak podaję konfigurację komputera:
OCZ 500 W
Intel i5 3.2
4 gb ramu
Geforce 550ti
Płyta główna MSI H61M-P21
Sorry,że tak długi post,ale piszę co było w miarę po kolei i co się działo....czytałem sporo w internecie,ale nie znalazłem odpowiedzi czytam,że mogą być wygięte nóżki od procka,ale nie chce mi się w to wierzyć
P.s witam po długiej przerwie