Postaram się opisać mój problem jak najlepiej.
A więc tak. Posiadam sprzęt HP m8200n, z dokupioną kartą grafiki GeForce 8600GTS 256MB. Komputerek sprawuje się wspaniale, nosi wszystkie nowe gry bez większych problemów, jednak niedawno zaczęły się problemy. Pewnego dnia włączyłem komputer i robiłem, co tam robiłem... Na noc go wyłączyłem. Z rana wstaję i próbuję włączyć komputer, odpala się, jednak słychać zsynchronizowane tykanie, jakby dysk wysiadł. Poza tym lampka, która pali się gdy komputer jest włączony zaczęła migać. Myślę... No super, dane i dysk poszły się... No dobra, łapię za śrubokręt i rozkręcam obudowę, aby sprawdzić co jest przyczyną nie uruchomienia się komputera. Zacząłem od pamięci.. To samo. Jako, że podczas włączenia komputera nic nie wyświetla się na ekranie, postanowiłem wyjąć kartę grafiki i podłączyć monitor pod kartę wbudowaną, i... wszystko ruszyło, jakby nigdy nic!! Jednak wszyscy zapewne wiedzą jak to jest na wbudowanej karcie, więc myślę, może jednak pójdzie i wsadziłem z powrotem kartę GeForca. Problem się powtórzył. No to myślę, ładnie karciora poszła. Przez jakiś tydzień pracowałem na karcie wbudowanej, ale pewnego dnia nie miałem co robić, więc podłączyłem kartę jeszcze raz, aby przekonać się czy rzeczywiście jest uszkodzona. Okazało się, że komputer normalnie odpalił
Zdziwiłem się, no, ale karta działa więc powinienem się cieszyć. Super, pod koniec dnia znowu wyłączam komputer i następnego dnia problem się powtarza! Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że jak wyciągnę kartę i poleży trochę to po jakimś czasie znowu mogę jej poużywać. I jeszcze dziwniejsze zdaje się to, że gdy wsadzam kartę i odpalam komputer, windows się nie odpala, nawet zdaje mi się, że bios się nawet nie rusza.Nazwa tematu to moje pytanie. Czy to wina karty, czy może płyty głównej i portu PCI EXPRESS? I jeżeli ktoś ma jakieś solucje na rozwiązanie tego problemu, byłbym wdzięczny za każdą pomoc.
Serdecznie pozdrawiam,
polostap.
