Witam.
Problem polega na tym, że monitor Packard Bell Maestro 190W przestał działać w dziwny sposób. A mianowicie przenosiłem kompa do innego pokoju i po odłączeniu monitora od zasilania przestał działać tzn. gdy podłączyłem go do kompa(już w drugim pokoju) i zasilania nie było reakcji nic nie wyświetlał, dioda LED nie świeciła.
Więc połączyłem stary monitor a ten zepsuty stał obok podpięty tylko do zasilania, po około 2-3 dniach gdy tak stał nagle dioda LED się zaświeciła więc wyłączyłem kompa, odłączyłem stary monitor, podłączyłem ten drugi i wszystko działało. Po jakimś czasie(kilka tygodni) wyłączyłem monitor klikając na przycisk power(zazwyczaj go nie wyłączałem). Rano już monitor nie działa tzn. gdy klikałem na power nie było reakcji, dioda LED nie świeciła nie było obrazu nic. Jak podłączyłem monitor tylko do zasilania to też nie działał. Rozkręcałem go i nie było widać żeby był spalony albo że kondensatory są napuchnięte. Mogę porobić zdjęcia i je tu wrzucić. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam.
Dodam, że to było troszkę dawno, dzisiaj znalazłem monitor w szafie więc pomyślałem że może da się go jakoś naprawić.
